Inna sprawa, że miałem bardzo mocną głowę. Mogłem dużo wypić nie było po mnie znać, co oczywiście w tym wieku bardzo podnosi prestiż mężczyzny. W miarę jednak, jak rosła moja popularność jako piosenkarza, nie tylko przez to, co pisałem i nie tylko przez moje półlegalne, pół opozycyjne występy, ale przez to, że Jan Pietrzak zaprosił mnie do kabaretu Pod Egidą" - wszystko to stwarzało aurę radosnej i raczej zmysłowej młodości niż buntowniczo-ascetycznej.
O takich postawach dwadzieścia lat wcześniej mówiłoby się "bananowa młodzież".
Nie mieliśmy aż tyle pieniędzy, żeby wydawać jakieś straszliwe sumy po restauracjach czy wybierać się gdzieś nad morze, dla fantazji. Aż tak to nie... Chociaż w porównaniu ze stopą życiową przeciętnego studenta, to można było nam zazdrościć. W tym czasie Jacek Kaczmarski daje ciągle koncerty bez względu na widownie. Śpiewa i dla opozycji jak i dla partyjnych przyjaciół ojca. Dzięki źle odczytanemu przesłaniu w tekście piosenki " Mury " staje się Bardem Solidarności i zaczyna koncertować dla środowisk opozycyjnych a jego twórczość rozprzestrzenia się w drugim obiegu.
W 1980r. bierze ślub z córką dygnitarza i zakłada własną rodzinę
W 1981 roku wyjeżdża razem z Gintrowskim i Łapińskim do Francji na koncerty. W grudniu obaj Jego przyjaciele wracają do kraju przesunąć terminy koncertów. Już nie wracają do Francji. W Polsce wybucha stan wojenny- granice zostają zamknięte. Jacek Kaczmarski zamyka sobie drogę powrotną angażując się w życie emigracji i publicznie potępiając rząd Polski. Bardzo dużo koncertuje i nie tylko w Europie ale i w Ameryce.
Następnie sprowadza na zachód żonę. Spotykają się w Szwecji a stamtąd już razem wyjeżdżają do Paryża - proszą o azyl polityczny. Dwa lata później w 1984r. zaczyna pracować w " Radiu Wolna Europa " w Monachium. Nadal koncertuje, odwiedza: Kanadę, USA, Europę zachodnią, Afrykę Południową, Nową Zelandię, Australię. Wydane zostają dwie jego książki " Wiersze i Piosenki " oraz " Mój zodiak ". W RWE pracuje aż do zamknięcia sekcji polskiej. W tym czasie na świat przychodzi syn Kaczmarskiego - Kosma. Trochę później rozpada się jego rodzina a on sam wpada w nałóg alkoholowy. Wydobywa się z niego po dwukrotnym leczeniu i dzięki pomocy Jego przyszłej drugiej żony - Ewy, z którą w krótkim czasie bierze ślub. Na świat przychodzi jego córka - Patrycja. Wkrótce zostaje zamknięta polska sekcja i Kaczmarski traci stałą pracę. Wreszcie może wrócić do Polski ale nie robi tego przyjeżdżając do kraju tylko na koncerty W roku 1995 wraz z rodziną osiedla się w Australii nie opodal Perth ( stolica zachodniej Australii ). przed wyjazdem wydaje program " Pochwała łotrostwa ". W Australii powstają nowe piosenki, które po złożeniu w program są przedstawiane podczas koncertów publiczności w Polsce.
Koniec lat dziewięćdziesiątych to kolejny rozwód i nowy związek poety.
W roku 2000 Kaczmarski przyjechawszy do Polski przedstawił swoje nowe dzieła: " Dwie Skały " i książkę " O aniołach innym razem ".
W tym roku zostaje też odznaczony Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Nagroda odebrana z rąk byłego komunisty budzi wiele kontrowersji wśród fanów.
Rok 2001 to promocja nowego albumu "Dwadzieścia (5) lat później" i książki "Napój Ananków". Powstaje program - "Mimochodem", który w sklepach pojawia się dopiero w 2002 roku.
W marcu 2002 roku dwa dni po urodzinach Kaczmarski dowiaduje się od lekarzy że cierpi na raka przełyku. Jest to zaawansowane stadium choroby. Jacek podejmuje leczenie w Austrii. Wybiera nader kosztowną kurację w nadziei, że oprócz życia uratuje także głos. W nieszczęściu pomaga mu rzesza fanów i przyjaciół, którzy jak tylko potrafią próbują mu pomóc.
17 marca 2004 roku Jacek otrzymuje Fryderyka za całokształt Twórczości. Niestety nagrody nie jest już wstanie odebrać osobiście.
10 kwietnia 2004 roku Jacek przegrywa z chorobą - umiera w jednym z gdańskich szpitali. Pogrzeb odbywa się dnia 24 kwietnia 2004 roku. Prochy mistrza zostały złożone na Warszawskich Powązkach. W ostatniej drodze poecie towarzyszą liczni przyjaciele i wielbiciele.
Na tym kończy się życiorys Jacka Kaczmarskiego. Zmarł mając 47 lat. Pozotawił po sobie setki wierszy i piosenek, kilka powieści oraz felietonów. Nie zniknął też z pamięci ludzkiej. Jest obecny w kazdym domu, w którym z głośników płynie głos gitary i Jego wspaniały głos. Pozostał tez w świadomości licznych wielbicieli, których uratował od zatracenia się w coraz szybciej pędzącym świecie.
Grzegorz Dudziński