Festiwal Jacka Kaczmarskiego

Festiwal Jacka Kaczmarskiego

Dlaczego właśnie Jacek?

Pierwszy raz z piosenkami Jacka Kaczmarskiego zetknąłem się wiele lat temu, jeszcze w ogólniaku. W bydgoskiej „szóstce” historii uczył wtedy wspaniały człowiek – Lech Zagłoba. To on zaraził mnie i moich przyjaciół miłością do pieszych wędrówek, do grania i śpiewania. Pamiętam taki jeden obrazek z rajdu pod Bydgoszczą. Trwał jeszcze stan wojenny, ZOMO szalało na ulicach, a a my z Klubu Turystyki Pieszej „Marabuty” szliśmy z plecakami przez małą wieś. Szliśmy, graliśmy na gitarach i śpiewaliśmy słynne „Mury” Jacka. Starszy pan kopał ziemię w ogródku. Usłyszał nas i podszedł do płotu. Widziałem, że ten mężczyzna płacze. Potem podniósł dłoń z palcami ułożonymi w symbol zwycięstwa. To była niezwykła chwila i pamiętam ją do dziś. Wtedy zrozumiałem, że zwykła piosenka może kruszyć mury między ludźmi. Pod jednym warunkiem – że jest to piosenka prawdziwa, płynąca prosto z duszy. Piosenka mówiąca o rzeczach ważnych, uniwersalnych, ponadczasowych. Takie są właśnie piosenki Jacka.

Dla mnie stały się one swoistym dekalogiem. Utwierdzały w przekonaniu, że czasem warto coś robić wbrew wszystkim i wszystkiemu. Że nie wolno rezygnować ze swoich wartości i ideałów.

Kiedyś nagrywaliśmy je z „Wolnej Europy”, kopiowaliśmy setki razy, aż ledwo można było zrozumieć, o czym śpiewa Kaczmarski. Dziś można już kupić profesjonalne płyty. Zmienił się czas i realia polityczne. Nie zmieniło się przesłanie pieśni Jacka. To nadal aktualne wezwanie do wiecznego szukania, tworzenia, doskonalenia.

Do piosenek Jacka sięgają coraz młodsi ludzie, znudzeni komercyjną sieczką pisaną dla kasy. Sięgają i znajdują swoje treści. I to właśnie jest najważniejsze. Dlatego właśnie warto spotkać się na II Festiwalu piosenek Jacka Kaczmarskiego i wspólnie pośpiewać…
Grzegorz Dudziński